To tutaj 4 lipca 1610 Wojsko Rzeczypospolitej (6, 8 tys. Jazdy, w tym husaria, 200 piechoty, 2 działa) dowodzone przez hetmana Stanisława Żółkiewskiego pokonało tutaj armię rosyjską kniazia Dymitra Szujskiego i posiłkowy korpus szwedzki (łącznie 35 tys.). Armia rosyjska i korpus szwedzki dążyły na odsiecz oblężonemu Smoleńskowi. Sukces ten otworzył Żółkiewskiemu drogę na Moskwę, którą Polacy zdobyli. Hetman Żółkiewski ocenił bitwę kłuszyńską jako najważniejsze osiągniecie w swojej karierze. Czujemy szum skrzydeł husarii. Chłopcy uniesieni emocjami w zwartym szyku z flagami symulują atak wojska.
Motocykliści na swych czarno-srebrnych rumakach zapraszają Nas z flagami do wspólnego zdjęcia. Nagle czujemy że wszystkim Nam urosły skrzydła (chyba to jakieś zaczarowane miejsce…)
Ruszamy dalej a kolejne skrzyżowania i drogi przenoszą Nas w inną epokę. Zmierzamy ku małej miejscowości Borodino.
Borodino
Dojeżdżamy do pola na którym stoi po środku ogromny sokół – na szycie orzeł pod spodem napis „5-7 września 1812’’
5-7 września 1812 roku pomiędzy armią francuską dowodzoną przez Napoleona Bonaparte, a rosyjska, dowodzoną przez Michaiła Kutuzowa. W jej wyniku Kutuzow wycofał wojska z pola walki, otwierając tym samym Napoleonowi drogę do Moskwy.
Ksiądz Jan rozpoczął modlitwę. Mówi o innych bohaterach i znów przypomina, że każda wojna wymaga tysięcy ofiar, a Borodino to miejsce gdzie polegli po prostu ludzie! Zastanawiamy się czy warto tworzyć historię i za jaką cenę? W Borodino przetoczyły się i przetarły dwie armie. Ciekawe jest to, że pomniki stawiane Są tam również armii Kutuzowa. Składamy wieniec, zapalamy znicze. To znowu ziemia na naszym szlaku, która pamięta straszne wydarzenie.
Motocykliści na swych czarno-srebrnych rumakach zapraszają Nas z flagami do wspólnego zdjęcia. Nagle czujemy że wszystkim Nam urosły skrzydła (chyba to jakieś zaczarowane miejsce…)
Ruszamy dalej a kolejne skrzyżowania i drogi przenoszą Nas w inną epokę. Zmierzamy ku małej miejscowości Borodino.
Borodino
Dojeżdżamy do pola na którym stoi po środku ogromny sokół – na szycie orzeł pod spodem napis „5-7 września 1812’’
5-7 września 1812 roku pomiędzy armią francuską dowodzoną przez Napoleona Bonaparte, a rosyjska, dowodzoną przez Michaiła Kutuzowa. W jej wyniku Kutuzow wycofał wojska z pola walki, otwierając tym samym Napoleonowi drogę do Moskwy.
Ksiądz Jan rozpoczął modlitwę. Mówi o innych bohaterach i znów przypomina, że każda wojna wymaga tysięcy ofiar, a Borodino to miejsce gdzie polegli po prostu ludzie! Zastanawiamy się czy warto tworzyć historię i za jaką cenę? W Borodino przetoczyły się i przetarły dwie armie. Ciekawe jest to, że pomniki stawiane Są tam również armii Kutuzowa. Składamy wieniec, zapalamy znicze. To znowu ziemia na naszym szlaku, która pamięta straszne wydarzenie.
(Więcej zdjęć - TUTAJ)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz