środa, 23 maja 2012

Wilno

Chciałyśmy się Wam pochwalić śniadankiem, które było wyjątkowo pyszne. Prawie jak w domu. Dzięki temu śniadaniu nabraliśmy sił na osiem godzin zwiedzania, więc pamiętajcie mali i duzi – śniadanie to najważniejszy posiłek dnia!
Zwiedzanie Wilna zaczęliśmy od ulubionego kościoła Jagody, czyli kościoła pw. św. Piotra i Pawła. Jest to perełka wśród wileńskich świątyń. Położony na Antokolu wśród zieleni, z zewnątrz wygląda jak jeden z wielu innych obiektów sakralnych, lecz kiedy wchodzi się do środka dech zamiera w piersi. Dopiero wtedy zauważa się potęgę i przestrzeń tego miejsca. Ale najważniejsze, to ok. 2000 rzeźb. Każda z kaplic i ołtarzy przedstawiają różne sceny z życia człowieka. Tak więc wchodząc mijaliśmy chrzcielnicę, wychodząc żegnała nas przerażająca kostucha.
Następnie
zawitaliśmy do Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Wilnie. Każdy z uczestników zauważył niesamowitą miękkość dywanów, które się tam znajdowały. Naprawdę, żałowaliśmy, że nie możemy pobiegać po nich boso. Pan Ambasador Janusz Skolimowski przyjął nas niesamowicie serdecznie. Opowiedział nam w skrócie historię Polaków na Litwie. Następnie przy herbatce i ciasteczku mogliśmy porozmawiać z Panem Ambasadorem na najróżniejsze tematy. Tak więc niektórzy dopytywali się o stosunki polsko – litewskie, inni natomiast, jak Jagoda, pytali co trzeba zrobić, by zostać ambasadorem. W tle leciała melodia grana na pianinie przez Izę. To Iza gra na pianinie? Cały czas dowiadujemy się o sobie czegoś nowego.
Prosto z Ambasady pojechaliśmy na starówkę, na nabożeństwo w Ostrej Bramie. Wydaje nam się, że dla każdego z nas ogromnym przeżyciem było uczestnictwo w mszy w tak ważnym dla nas, Polaków miejscu. Byliśmy poruszeni, że obcy ludzie łączyli się z nami w modlitwie, a inni turyści, chcący tylko odwiedzić Matkę Boską Ostrobramską nie przeszkadzali nam i pozostawili nas w skupieniu.
 Wilno jest miastem silnie związanym z postacią Adama Mickiewicza. Naszą trasę śladami wieszcza zaczęliśmy od miejsca, w którym Adam wraz z innymi z Towarzystwa Filomatów byli przetrzymywani, jako ofiary prześladowań politycznych. Jakiś czas później doszliśmy pod dom, w którym mieszkał poeta. Teraz mieści się tam Muzeum Adama Mickiewicza. Pani przewodnik powiedziała nam kilka słów o życiu Mickiewicza w Wilnie i ruszyliśmy w dalszą trasę. Zobaczyliśmy jeszcze Katedrę św. Stanisława, Uniwersytet Wileński, Kościół św. Anny i Bernardynów.
Zwiedzanie Wilna zakończyliśmy w Republice Zarzecza. Jest to dzielnica, w której skupia się cała bohema artystyczna, takie wileńskie Montmarte. Republika ta posiada swoją własną konstytucję. Pomimo tego, że niektóre jej punkty wydają się być oczywiste, to każde z nich są niesamowicie ważne. Są wręcz tak oczywiste, że czasem zapominamy, że mamy takie prawa, jak np. „Człowiek ma prawo się mylić” czy „Człowiek ma prawo kochać” albo jeszcze nasze ulubione „Człowiek ma prawo być niepowtarzalny”. Becia jeszcze krzyczy, żeby dodać prawo o kotach, ale właśnie powiedziała, że „kot też człowiek” dlatego nie dodam.
A teraz tworzymy własną konstytucję, więc „Człowiek ma prawo wieczorem iść spać” i dobranoc.
Szalone Turystki – Becia i Jagoda
PS. Mamo, Tato! Kiedy poszukujemy kantoru, jesteśmy lepsze od GPSa. Odnajdziemy się wszędzie!

(Galeria zdjęć TUTAJ)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz